Rozdział 1 (część 1)

~ Cavendish Calrence Hevington



        Nad królestwem Lauverie pojawiło się piękne słońce wraz z błękitnym, bezchmurnym niebem. Była to zapowiedź pogodnego lata, podczas którego młody królewicz Cavendish zostanie poddany próbie rycerza i przyszłego dowódcę oddziałów. Młodzieniec tego dnia skończył osiemnaście lat. Był dorosłym człowiekiem i mógł już zajmować dane pozycje w wojsku. Mógł wyrosnąć z giermka i zostać pełnoprawnym rycerzem z etosem rycerskim, który był największym symbolem męstwa. Wiele chłopców pracowało latami u boków lordów, aby oni pomogli im później zostać wojownikami pokoju oraz honoru. Pragnęli walczyć za ojczyznę, w imię patriotyzmu i dobrego imienia króla. Jednak nie kazano im ginąć za swoje królestwa. Uważano, to za głupstwo, ponieważ żywy rycerz jest o wiele bardziej przydatny niż martwy. Co więcej, Król Hevington uważał, że im więcej ginie ludzi na polach bitwy, tym gorzej świadczy o jego wojownikach. Nie obchodzą go życia swoich poddanych, ale bardzo dba o swoje dobre zdanie, w szczególności wojska. W końcu nie bez powodu dostał miano najpotężniejszego króla rodu Havingtonów.

Prolog (część 3)

Przez następne dwa dni Fatima musiała powoli izolować się od trójki dzieci. Dalia zauważyła smutek w jej oczach, który z każdą godziną powoli znikał. Postanowiła porozmawiać ze swoim mężem, by ją również zabrali do Lauverie. Chciała ją mianować swoim prywatnym strażnikiem. Po sylwetce oraz sposobie chodzenia rudowłosej, można było wywnioskować, że miała wiele doświadczeń w walkach oraz to, że była doskonale wytrenowanym wojownikiem. Chociaż takie rzeczy mogła jedynie zauważyć osoba, która miała bardzo dużo wspólnego z wojskiem i rycerzami. Szlachcianka preferowała jednego strażnika, któremu może zaufać i będzie w stanie ją zrozumieć niż dziesięciu, którzy ją chronią, bo dostali taki rozkaz. Przez to, że Bezimienna będzie cały czas kroczyć obok siostry królowej Maryi Hevington, będzie mogła się widzieć z dziećmi. Venomy i Parys często chcieli spędzać czas zarówno z Dalią jak i Fatimą. Kobiety nie miały innego wyboru niż współpracować. W dzień, gdy podjęto decyzję o mianowaniu Fatimy jako prywatnego strażnika szlachcianki, Samuel domagał się, by sprawdzono umiejętności kobiety. Została wpuszczona na arenę wraz z kilkoma jeńcami, którzy jeszcze kilka lat temu walczyli na froncie. Fatima miała tylko długi sztylet oraz nieco krótszy sztylet. Na swoim ciele miała jedynie napierśnik. Miała na sobie spodnie, co było nie do pomyślenia w tamtych czasach. Musiała wyjaśnić, że mając na sobie suknie, będzie ograniczała swoje ruchy. Nie mogłaby wyciągać wystarczająco ręki ani nie będzie mogła wykonywać pełnych manierów. Pośród tych jeńców, zauważyła Abdula, który pomimo ciężkiej rany, został wpuszczony na arenę. Kobieta nie mogąc znieść widoku, swojego wybawiciela, spojrzała błagalnym wzrokiem na blondynkę.

Prolog (część 2)

Fatima po raz kolejny popędzała swojego konia. Bułana klacz zaczęła się męczyć długą podróżą. Galopowała niemal cały dzień. Z jej pyska toczyła się biała piana, a jej oddech stawał się coraz cięższy. Musiała odpocząć, jeśli miała dożyć do końca podróży. Parys widząc zmęczenie Diany, poprosił Bezimienną, by mogli odpocząć, a potem by jechała na gniadym ogierze. Rudowłosa bojąc się ataku ze strony rycerzy z Lauverie, niechętnie się zgodziła. Zatrzymali się przy małej oazie, gdzie rozsiodłali wierzchowce i pozwolili im odpocząć. Trójka dzieci spała przez całą noc, jednak kobieta była na straży. Na całe szczęście tej nocy nikt nie planował zaatakować bezbronnej kobiety z trójką dzieci. Martwiła się o nich, w końcu to są dzieci jej jedynej siostry, Adrianny. Przed śmiercią poprosiła ją by zajęła się nimi.
Następnego ranka, gdy Fatima osiodłała gniadego ogiera, zobaczyła jak Venomy, białowłosy chłopak wyciąga dłoń w stronę jakiegoś małego białego zawiniątka. Przez chwilę nie mogła rozróżnić to od zwykłego kamienia, jednak gdy zobaczyła, jak rzekomy kamień zaczął się ruszać, zrozumiała że to wąż. Mały, niedawno wykluty, jednak był to najgroźniejszy wąż na całej ziemi Samande a może i nawet w całym królestwie. Rozpoznała go po jego czerwonych oczach i białych łuskach na ciele. Chwyciła białowłosego chłopaka za ramię i odciągnęła go od niebezpieczeństwa.

Prolog (część 1)

„Kiedyś Królestwo Lauverie niosło pokój i radość… Za panowania Ludwika II Hevington magia była częścią życia każdej żywej istoty. Ludzie żyli z nią w harmonii. Wszystkie królestwa szanowały siebie nawzajem. A królowie polowali, pili i ucztowali ze sobą, przy wspólnym stole… Jednak dziesięć lat temu w tajemniczych okolicznościach król Lauverie zmarł w swoim łożu. Na tronie zasiadł jego jedyny syn, Henryk III Hevington. Od tamtego momentu, wszystko się zmieniło… Magia stała się zakazana… Wszystkie źródła o magii niszczono… Uprawianie magii karano śmiercią. Za sprzeciwianie się królowi… tym samym. Kat miał ręce pełne roboty. Lauverie utraciło swoją dawną pozycję. Inne królestwa odwróciły się od Królestwa Piękna. Toussaint, Nosdam, Samande, Rimmer, Velen, Noak, Drum stały się nowymi celami krwawego i mściwego króla Hevintona, który jako jedyny z swojego rodu, gorąco pragnął wojen. Rozpoczął on okres krwi i wina.” ~ Pamiętnik dwornego uczonego, Corazon’a. (Skazany na ścięcie za herezję)

Kolejny dzień burze piaskowe nawiedzały spokojne ziemie Królestwa Samande. Ludzie zazwyczaj się nie zapuszczali na te pustynne tereny z powodu braku możliwości zdobycia wody oraz pożywienia. Jeszcze kilka lat temu można było napotkać karawany, obozy koczowników oraz Domy Życia. Na obrzeżach państwa budowano potężne miasta, zamieszkiwane przez ludzi o ciemniej karnacji i czarnych włosach. Na głowach nosili turbany, a ich szaty różniły się od ubrań innych królestw fasonem i barwami. Zazwyczaj podróżowali na wielbłądach. Wojowie mogli przetrwać kilka dni bez wody i pożywienia, jednak ich wyposażenie było gorsze od odzianych w zwykłe zbroje, zwykłych rycerzy. Królestwo pustyni zostało podbite jako pierwsze. Większość polis zostało zrównane z ziemią, lecz większe spośród miast zostały oszczędzone. Od tamtego czasu mieszkali w nich wybrani przez króla magnaci. Mieli zarządzać tymi ziemiami wedle swojego życzenia. Wiele mieszkańców chciało uciec na morze, ale znaczna większość ginęła z rąk strażników albo na pustyniach… Wkrótce stały się one masowymi mogiłami.

Rozdział 1 (część 1)

~ Cavendish Calrence Hevington         Nad królestwem Lauverie pojawiło się piękne słońce wraz z błękitnym, bezchmurnym niebem. Była to...